środa, 1 maja 2013

Rozdział 5

Itami biegła przez las. Martwiła się. Zostawiła ją samą z wampirem.WAMPIREM. Obwiniała się o to,że,Nanie się mogło się coś stać a ona nie mogła jej przed tym uchronić.Miała mały problem ze zlokalizowaniem ich.Przystaneła na chwile.Skupiła się i szepneła:
-Kocia Magia:Aktywacja.-jej zmysły wyostrzyły się.Jej węch nie był może tam wyczulony jak u wilkołaków, czy psów,ale bez problemu wyczuła zapach towarzyszki.
~~~~Tym czasem~~~~
Nana leżała koło samochodu.Wpatrywała się niego ze strachem w oczach.Poczuła jak coś ciepłego spływa jej po skroniu.Dotknęła tego miejsca.Na palcach znajdowała się krew.Otworzyła szerzej oczy.Nie mogła w to uwierzyć.On na początku wpatrywał się w nią chłodnym spojrzeniem i mordem w oczach,ale gdy zobaczył co zrobił,wystraszył się.Podszedł do niej szybko i wziął ją na ręce.Pobiegł w stronę hotelu. Wpadł tam jak burza.Posadził ją na jednym z dwóch łóżek i poszedł po apteczkę.Gdy wrócił przykucnął koło niej i zaczął czyścić to miejsce.
-Przepraszam...-szepnął ledwie dosłyszalnie.
-Nic się nie stało...To był wypadek...-odpowiedziała z ciepłym uśmiechem na ustach.
-Ty nie rozumiesz,że...-w tym momencie do pokoju wpadła czarnowłosa.Rozejrzała się po pomieszczeniu. Po jej twarzy było widać zmęczenie.Jej wzrok zatrzymał się na porze.Widząc zakrwawione czoło dziewczyny, warknęła jak zła kotka i wysiągneła katanę.W ułamek sekundy znalazła się przy nim i przygwoździła go do ściany.Do jego szyi przyłożyła broń.
-Itami,co ty robisz?!-wrzasneła białowłosa.
-Co jej zrobiłeś?-zapytała przez zaciśnięte zęby,ignorując wześniejsze pytanie.
-Nic!-odpowiedział zdenerwowany.
-Coś ci nie wierze...-mocniej przycisneła miecz do jego szyi-Pytam ponownie:co jej zrobiłeś?
-Wywróciła się....
-Masz jeszcze czelność kłamać mi w żywe oczy?!-już miała przeciąć mu tchawica,gdy przez drzwi wskoczył blondwłosy chłopak.Widząc co się dzieje złapał ciemnowłosą neko w talii i rzucił na podłoge,po czym usiadł na niej okrakiem przytrzymując jej ręce tak,żeby się nie wyrywała.
-Co tu się dzieje?-zapytał spokojnie patrząc w jej czekoladowe oczy.Streścili mu całą sytuację. Po szybkim przeanalizowaniu jej westchnoł.-Chyba nie mamy się o co denerwować,skoro Nana mówi,że to wypadek.
-Taa...-przytakneli wszyscy.
-Wszystko ładnie,pięknie i wogóle ale czy możesz już zejść ze mnie?-zapytała poirytowana dziewczyna.
-No nie wiem...Cholernie mi wygodnie.-uśmiechną się uwodzicielsko.Ta tylko zawarczała i zrzuciła go z siebie.Wstała i otrzepała swoje ubrania.Schowała broń,poprawiła rękawiczki na dłoniach i powiedziała:
-Wolałabym,żeby taka sytuacja się już nie powtórzyła.Rozumiemy się?
-H...hai.
-Więc dobrze...A tak wogóle gdzie ty byłeś?-popatrzyła na Akiego.
-Rezerwowałem ten pokój.Hiroshi mnie o to prosił.
-Rozumiem...A jak się czujesz?-zapytała czarnooką już łagodniejszym tonem.Nikt nie zauważył nawet,że osiemnastolatka zasneła.Yoshi uśmiechneła się czule,ułożyła ją wygodnie na łóżku i przykryła kołdrą.
-Czyli co,mała?Śpisz dzisiaj ze mną?-zapytał zielonooki przytulając się do jej pleców.Ta tylko westchneła i uderzyła go łokciem w brzuch.
-Zapomnij...-ułożyła się wygodnie obok Vavi i również zasneła.Chłopcy popatrzyli po sobie.
-Wow...Pierwsze widze,żeby laska ci odmówiła.-zaśmiał sie Saki
-Hehe...coś nowego.-uśmiechną się zadziorne.
-Coś planujesz?
-Gdzież bym śmiał...No może tylko to,że muszę ją jakoś złamać...
-Ehh...rób co chcesz...-rzekł i położył się.Akuma poszedł w jego ślady.
Następnego dnia Itami,Nana i Aki wybrali się do opuszczonej fabryki Itoshimo.Było tam wiele ciekawych i dziwnych rzeczy.I to za free! ;)
-Ej,spójrzcie!-krzyknęła zachwycona Nana.W ręku miała kapelusz lecz w środku znajdował się jakiś medalion.
-Nana,co masz?-zapytała Itami.
-No jak to co kapelusz.Nie widać?-powiedziała.
-Nie kłam co to,tam się coś świeci.-powiedziała Itami.
-Nieee,zdaję ci się-powiedziała lekko rozkojarzona księżniczka.
-Okej,okej,choć dalej ty też Aki choć-zawołała wojowniczka.
Jednakże Aki gdzieś zniknął,otóż natychmiast pobiegł do Hiroshiego.
-Hiro!!! Nie zgadniesz co widziałem?!-zestresowany zielonooki żywo opowiadał o tym co widział.Saki analizował każde jego słowo.Wsłuchiwał się w jego wypowiedź i nie przerywał.Po skończonej historii popatrzał na niego z kamiennym wyrazem twarzy.
-Masz mnie za idiotę?
-Mogę nie odpowiadać?-zapytał Demon<nazwisko Akuma oznacza Demon> dusząc w sobie śmiech.
-Przestań mi tu zmyślać! Ile ty masz lat,5 czy 150?!-rykną czarnowłosy.
-Ale ja mówię prawde! Widziałem to!!
-Co widziałeś?-zapytała radośnie białowłosa,wchodząc właśnie do pokoju w towarzystwie Yoshi.
-Ee...-zastanawiając się objął pomieszczenie wzrokiem.Wpadł na pomysł,głupi ale,zawsze pomysł.-Jak Itami na mnie patrzy!
-Że niby co?-warkneła ciemnowłosa
-Przyznaj się!Patrzysz na mnie i rozbierasz mnie wzrokiem!
-Osz,ty mały,kłamliwy...-wymieniała przez zaciśnięte zęby,naciągając rękawiczki na dłonie.Nie mineła sekunda a on już leżał na podłodze,a ona siedziała na nim.
-Widzicie?!O tym mówiłem!Yoshi jak ci się podobam to po prostu powiedz...-ostatnie zdanie wymruczał.
-Chyba ci się coś przyśniło,ty zboczony idioto!-całemu temu zjawisku przyglądała się pozostała dwójka. Obydwoje płakali ze śmiechu.-A wy z czego się chichracie?!
-M...my z ni...niczego...-powiedziała Nana nie mogąc nabrać powietrza do płuc.
-W...wyglądaliście ja...jak para dzieciaków b...bijących się o...o cukierka.-dodał roześmiany Hiroshi. Zdenerwowana dziewczyna,wstała z wampira i usiadła na łóżku zakładając noge na noge. Tamta trójka zwijała się ze śmiechu.
-Zamknąć się!!!-wrzasneła a wszyscy ucichli.-Więc za kilka godzin wyruszamy.Kierujemy się na zachód.Jeśli się pospieszymy nad morze dotrzemy za kilka dni.
-Ale czemu tam?-zapytał starszy chłopak.
-Będe mogła poćwiczyć panowanie nad wodą,Nana poogląda sobie morskie zwierzęta i jeszcze to...-rzuciła w strone czarnookiej neko jakiś list.Ta przeczytała go szybko i zaczeła piszczeć ze szczęścia.
-To zaproszenie na bal,który urządza pani Ever!! Pisze,że chce żebyśmy przyszły i zabrały ze sobą towarzyszy i,że chce przedstawić nam swojego syna!!!
-Co za Ever?-zapytał Hiro
-Kobieta którą poznałyśmy podczas wędrówki.Zaprzyjaźniłyśmy się z nią.Jest bardzo miła i uczynna.- wyjaśniła brązowooka.
-Okej!To kiedy ruszamy?-zapytała podekscytowana osiemnastolatka.
 -Najlepiej będzie jak najszybciej to może wyrobimy się w czasie.-wszyscy zaczeli się pakować. Każdy odświeżył się jeszcze i ruszyli w wyznaczonym kierunku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

KOMENTARZE MILE WIDZIANE :) xxx