poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 4

Godzina 13.02....Hiroshi biegnie w kierunku sarny,jest bardzo głodny ,sarenka to jego wprost ulubiona przekąska,dlatego na jej widok stał się agresywny,był łowcą , kochał polować,to przecież oczywiste.
Złapał ją i już miał wbić w jej ciało kły,ale nagle Nana krzyknęła:
-Hiroshi nie rób tego!!!
Ale on jakby nigdy nic stał jak wryty i udawał że nie słucha.
-Hiroshi! Błagam!!! Proszę! Co zrobiło ci to biedne zwierzę?! Pytam!Co!!!-zapłakana krzyczała.
Biedna księżniczka miała nadzieję że uda jej się go przekonać.Nagle Nana popatrzyła się mu głeboko w oczy a on po kilku minutach jakby nigdy nic puścił sarnę i sam zaczął płakać.
Dziewczyna podeszła do niego,położyła dłoń na jego poliku i delikatnie pocałowała w czoło.
-Byłeś dzielny-powiedziała.
Wstała,a ten popatrzył się w ziemię i również wstał.
-Idziesz? Trzeba cię zabrać w bezpieczniejsze miejce.-powiedział Hiro.
-Nie!-odpowiedziała N.V
-Bo co?!-krzyknął H.S
-Przestań! Nie znoszę agresji!-poinformowała
-Tak?!! Wal się! Durna księżniczka! Ciekawe gdzie?! -oburzony powiedział.
-Ty tylko potrafisz się wymądrzać i nic poza tym,tylko blablabla...
-Ohh,dobrze pójdę tylko nie krzycz-odpowiedziała i wyruszyła z Hiroshim w stronę miasteczka
Tym czasem.....
Itami dobiegła w miejsce odgłosów i zaczęła rozglądać się dookoła.
-Co jest?-powiedziała do siebie szeptem.
Odgłosy zniknęły a ta nie wiedziała co ma robić,w końcu nie była pewna czy niebezpieczeństwo minęło.Nie wiedziała też gdzie Hiroshi zaprowadził Nanę,a była za nią odpowiedzialna.
-Hahah,Itami tak?-zapytał jakiś młodzieniec.
-Skąd znasz moje imię-zdziwiona zapytała.
-Słyszałem-odpowiedział.
-Jak to słyszałeś?!Odejdź zanim zrobię ci krzywdę!!!-krzyknęła.
-Ojj,nie panikuj,dobra powiem ci prawdę,ale pod warunkiem ,że ...-zaproponował.
-Pod warunkiem że...?-zapytała zdenerwowana i poirytowana wojowniczka.
-Pod warunkiem ,że się uspokoisz-powiedział nieznajomy.
-Mów!-powiedziała.
-Nazywam się...Kazuo Arato,jestem człowiekiem.-przedstawił się.
-Jak to?Nie rozumiem,przecież wszyscy ludzie zgineli kiedy miasto napadły wampiry?!-powiedziała Itami.
-A ja byłem jednym z nich,należałem do klanu Vosakshi.Zabijałem ludzi i żywiłem się ich energią,to była moja moc,jednak miałem już dość ciągłych wojen i bitew o ludzką krew i siłę,dlatego podpaliłem się,wymówiłem pewne zaklęcie i weszłem w ciało obcego człowieka.
-A więc jednak jacyś ludzie pozostali...-zaskoczona powiedziała szeptem.
-Pozostali,pozostali,heh...-powiedział Kazuo.
-Nie wiesz że nieładnie jest tak podsłuchiwać?-zapytała z uśmiechem.
-Wybacz,nie należę do osób,które się uśmiechają,jestem typem smutnego gościa z mieczem.-powiedział.
-Ach,wiem coś o tym.-odpowiedziała Itami.
-O nie!-powiedziała.I nagle niewinny uśmieszek znikł z jej twarzy.
-Nana!!!-krzyknęła.
-Co za Nana?!-zapytał Kazuo.
-Ojj,dowiesz się jeszcze,może kiedyś,nieważne muszę biec.-powiedziała i uciekła.
Misteczko
-Długo jeszcze?-zapytała Nana.
-Ohh,pytasz się o to co chwilę i nawet nie zauważyłaś że już dawno znajdujemy się na Głównym Placu miasta.-odpowiedział jej Hiroshi.
Zawstydzona zarumieniła się i przestała mówić.Hiroshi westchnął i stanął prz drzwiach.Prowadziły one do opuszczonego kasyna.
-Gdzie?!Gdzie?-zapytał zdenerwowany Hiroshi.
-Za tobą-odpowiedziała księżniczka.
Ten jeszcze bardziej się zdenerwował i odepchnął Nanę tak mocno,że ta uderzyła się w głowę o maskę samochodu. Była cała poobijana a z czoła leciała jej krew.To było potworne! :(

A oto nowy bohater naszego anime,powitajmy go KOMENTARZAMI ^^
Ohayo! :3
                      

                           KAZUO ARATO

1 komentarz:

KOMENTARZE MILE WIDZIANE :) xxx