sobota, 1 czerwca 2013

Nowe twarze!!! *-*

A oto nowe postacie które pojawiły się w poprzednim rozdziale:
IMIĘ: Atsuko
NAZWISKO: Hirose
WIEK: 17 l
MOC:  Włada czasem ^^
KOLOR OCZU:  wiśniowe
KOLOR WŁOSÓW:  jasny blond z grzywką ,sięgają do  połowy pleców
ULUBIONY KOLOR: lawendowy
PRZEDMIOT: spinka do włosów, źeźbiona w hebanie przozdobiona szmaragdami
LUBI: jeść truskawki,biegać i tańczyć
NIE LUBI: kłamstw, chamskich ludzi i pomidorów
BOI SIĘ: burzy


IMIĘ: Kazuo
NAZWISKO: Arato
WIEK: BRAK DANYCH
MOC: Kiedyś był wampirem,pochodzi ze złego klanu Vosakshi,został spalony żywcem i stał się duchem a następnie ,,wszedł w ciało'' jakiegoś mężczyzny i tak znów jest człowiekiem.Jednak nadal woli spać w trumnie.
KOLOR OCZU:  karmelowe
KOLOR WŁOSÓW: krwisto-czerwone
ULUBIONY KOLOR:  złoty i srebrny
PRZEDMIOT:  pierścień rodu Vosakshi
LUBI: tatuaże, srebro i złoto, spać w trumnie
NIE LUBI: Hiroshiego
BOI SIĘ: --------------------



Rozdział 8

*********************************************************************************
-Musimy jechać na ten głupi zjazd rodzinny?!-mruknęła pod nosem Itami.
-Ależ wiesz że tak-powiedziała Nana.
-Ale to przecież zjazd rodziny Vavich widzisz tu gdzieś nasze nazwiska , nie no właśnie!-powiedziała zdenerwowana czarnoowłosa.
-Ale czemu mówisz w pierwszej osobie liczby mnogiej?!!-zapytał Aki
Ta zaczerwieniła się i warknęła pojawiły jej się długie, kocie pazury i uszy....temu zaś ostre wampirze kły. Stali naprzeciwko siebie przygotowani do ataku wokół zrobiło się niepokojąco.
-Ej no przestańcie już wy tylko ciągle się kłócicie a niedawno co się całowaliście i to tak namiętnie że aż wokół pojawiły się serduszka kochani proszę was uspokujcie się -powiedziała Nana księżniczka zamierzała ich pogodzić.
-Grr...dobrze wiesz że to była kocia choroba, inaczej nie pocałowałabym go!-krzyknęła rozzłoszczona Yoshi.
-No okej,okej ale teraz marsz spać bo jutro o świcie ruszamy.-oznajmiła księżniczka.
-Ale niech on się odsunie, cuchnie od niego na kilometr.
Aki odsunął się a Nana i Itami weszły do namiotu, zaś Hiro usiadł zmęczony przy ognisku.
-Gdzie byłeś?-zapytał Aki.
-Nieważne musiałem coś załatwić-odpowiedział Hiroshi.
-Co takiego?-zapytał blondyn
-Nie twoja sprawa!-krzyknął oburzony H..S
-Cicho bo obudzisz dziewczyny!
-A odkąd się nimi interesujesz?-zapytał Hiro.
-Odkąd ta ślicznotka Itami się do mnie kleiła.
Hiroshi sprawiał wrażenie dziwnego...Był cały ubrudzony i zdenerwowany. Nie spał całą noc,cały czas o czymś myślał.
Następnego ranka....
-Idziemy! Idziermy!-poganiała wszystkich zadowolona Nana 
Każdy miał już dosyć jej planów i ciągłej gadki o rodzinnym balu, oficjalnym zjeździe rodziny.
-Jest tylko jeden problem-powiedział Hiro.
-jaki?-zapytała Yoshi.
-Nie mamy czym jechać a zanim dojdziemy tam pieszo minie kilka dni.-oznajmił wampir
-O nie!!-szlochała Nana była cała zapłakana na wieść że nie dotrze na bal.
-Dziewczyny spokojnie może i jak pójdziemy pierszo nie dojdziemy na czas ale w końcu od czego macie tych dwóch przystojnych dżentelmenów z wampirzym tempem biegania-powiedział szelmowsko Aki.
-Możemy was wziąść na barana i pobiec wtedy napewno zdążymy.
-Jesteś pewien że to się uda?-zapytała jasnowłosa.
-A co wątpisz w moc wampira?-zapytał A.
-Dziękuję!-krzyknęła rozweselona Vavi i rzuciła się w objęcia Akiego.
-Chwila moment ale ja przecież nie usiądę tym śmierdzielom na barana!-stanowczo zaprzeczyła Itami.
-Oj przestań zrób to dla mnie proszę-robiąc minę szczeniaczka poprosiła ( Nana)
-No dobra-odp. I.Y
-Yay!
I tak dziewczyny wskoczyły przystojniakom na plecy a ci pobiegli na zachód.
Wieczorem.....
Bohaterowie dotarli na miejsce i już napoczątku ludzie powitali ich ciepło.
-Ciocia Hikarii!!! Tęskniłam!
-Nano,jak ty urosłaś ojej!
Aki i Hiroshi odsuneli się od innych bo woleli pobyć w samotności i wtedy obydwaj zauważyli coś pięknego...
-Na krew mojej byłej co to za piękna istota?!-powiedział oszołomiony Aki.
-Stary.o co ci chodzi?-zapytał Hiroshi.
-Saaasaam,zzzoobacz-powiedział Aki i wskazał palcem istotę,był jak w transie..
Hiro odwrócił się a tam stała dziewczyna jak ze snów, miała piękne,długie włosy i wiśniowe oczy.Stała i wąchała kwiatki w ogrodzie pełnym kwitnących drzew wiśni i fiołków.Wampiry były w nią wpatrzone. Nagle ta idąc w stronę powozy by powitać gości podknęła się o ozdobny głaz i...wcale nie upadła,w samą porę złapał ją Hiro.Oboje popatrzyli sobie prosto w oczy a potem ten delikatnie odstawił ją na trawę.
-Dziękuję ci-odpowiedziała dziewczyna
-Kim jesteś?-zapytał zaciekawiony czarnowłosy.
-Jestem Atsuko-odpowiedziała panna.
W tym samym czasie...
Nana poszła z ciotką przywitać stryja a Itami na górę do pokoju by zanieść walizki swoje i księżniczki Vavi.
Gdy otworzyła drzwi zobaczyła mężczyznę miał czerwone włosy a ubrany był w czarny garnitur.
-Kazuo?-odezwała się nieśmiało.
-Itami?...Co ty tu robisz?-zapytał kawaler.
*********************************************************************************
I jak wam się podoba? ;) Zapraszam do komentowania kochani :** LOFFKA <3 <3 <3


sobota, 18 maja 2013

Rozdział 7

Gomene!Gomene! Wiem że długa nas nie było ale...no nie mam wytłumaczenia.Naprawde przepraszam! I dziś pisze ten rozdział z nadzieją na to że mi wybaczycie.
 by.DarkHappy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nana biegła przez las i nuciła sobie piosenkę.Za nią szła reszta czyli: Hiro i Aki z rękami w kieszeni w okularach przeciwsłonecznych a do ramienia blondyna była przyklejona ciągle chora Itami.Jej ciągle fioletowe oczy przyglądały się białowłosej.
-I z czego się cieszysz?Przecież już mieliśmy jedno zaproszenie.-zapytała w końcu.
-Ale teraz Aki i Hiroshi też mogą iść!-zapiszczała.Yoshi przez chwile analizowała każde słowo po czym również zaczęła piszczeć i skakać z radości.Przytuliła się do chłopaka mocniej.Chłopak patrzał na nią zdziwiony.
-Ej,Aki daj buziaka!-zawołała fioletowooka.
-C-co?Nie ma mowy!-krzyknął a ona zrobiła smutną minkę.
-Łeee!Kawaii chłopak mnie zranił!-zaczeła krzyczeć,a reszta zasłoniła sobie uszy.Po10 min Saki nie wytrzymał i popchną kolege i skończyło się to buziakiem.Nagle oczy neko zabłysły i z fioletu zmieniły kolor na brąz.Pierwsze co zobaczyła był całujący ją Demon.Jej źrenice rozszerzyły się i po chwili wampir wylądował na pobliskim drzewie.
-Akuma!Jak śmiałeś mnie całować ty cholerny,zboczony...<więcej niecenzuralnego słownictwa>,nie wyżyty, zidiociały wampirze!-wszyscy spojrzeli na nią jak na wariatkę.Nana podeszła do niej i spojrzała jej w oczy.
-Yatta!Jesteś zdrowa!-przytuliła koleżankę z całej siły.
-Jak to zdrowa?
-Zachorowałaś na Koci Mętlik i robiłaś dziwne rzeczy...-zaczeła jej opowiadać a ona nie wierzyła w ani jedno słowo.Zdziwiona dziewczyna popatrzała na wszystkich po kolei.
-Jak mogliście mi pozwolić całować się z tą pokraką!?-krzykneła tak głośno że ptaki siedzące na drzewach odfruneły.Akuma szybko do mniej podbiegł.
-No!Taką Itami znam i chcę poderwać!Teraz nie miałbym nic przeciwko gdybyś wznowiła podryw w stylu Yoshi!-objął ją ramieniem.Ta zawarczała i poraziła go błyskawicą.
-Dobra,możecie już skończyć?-westchnął znudzony Hiroshi.
-Dobra to teraz idziemy!-krzyknęła Nana.-Nie mogę się doczekać balu,a wy?
-Czekaj,czekaj,czekaj...Jacy my?Przecież zaproszenie było dwuosobowe.
-Ale znaleźliśmy jeszcze jedno.-wyszczerzyła sie.
-Eh...a myślałam że tam będe miała spokój.,
-Oj nie marudź.Fajnie będzie.-pocieszyła ją Nana.
-Taa...Oby tylko ta A...jakaś ,głupia zołza się nie pokazała.-wysyczała dziewczyna.Szli tak jeszcze jakiś czas puki nie zrobiło się ciemno.-Dobra.Tu rozbijamy obóz.
-Hai.-powiedzieli chórem.Po chwili namioty były rozłożone, a chłopcy wrócili z drewnem.Chwilę potem płoneło już ognisko.Po kilku minutach wszyscy oddali się w Objęcia Morfeusza.

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 6

Był już wieczór.Jako ze byli w lesie postanowili rozłożyć namioty.Po wykonaniu tych czynności czarnowłosa poszła poszukać drewna na opał.Kiedy wróciła za pomocą żywiołu ognia rozpaliła ognisko.W tym czasie Hiroshi i Aki wracali z rybami złowionymi w rzece.Brązowooka wzieła się za przygotowywanie posiłku.
-Nie moge się doczekać aż zobaczymy panią Ever.-powiedziała podekscytowana Nana.
-Ta...tylko ten mały szkopuł, przez który mam ochote wysadzić dom Ever...-powiedziała wojowniczka. Ścisneła łyżkę tak mocno że pękła.Chłopcy patrzyli na to z niedowierzaniem.
-O co chodzi?-zapytał szeptem Hiro.
-Jest tam taka dziewczyna,której ona nienawidzi.Kiedyś się pobiły.I ją nie zraża fakt że Itami jest dużo silniejsza od niej, i tak ją prowokuje.-wyjaśniła białowłosa a oni już siedzieli cicho.Po 15 minutach posiłek był gotowy.
-Ale nie otrujesz nas,prawda?-zapytał wystraszony Aki oglądając rybę.
-Akuma...-westchneła i uśmiechneła się szyderczo.-...nie kuś losu...-chłopak przełknął głośno śline, a ona wstała i poszła nad jeziorko znajdujące się nieopodal.
-Spokojnie ona nas nie otruje.-zapewniła czarnooka.-Spróbujcie!-każdy wziął niepewnego gryza by zaraz wykrzyczeć.
-TO JEST PYSZNE!!!
-Prawda?-uśmiechneła się ciepło.
-Ale czemu ona z nami nie je?-zapytał zaniepokojony Saki
-Nie wiem...Odkąd pamiętam,zawsze przygotowywała posiłek a potem wychodziła.Nigdy ze mną nie zjadła.- jej twarz posmutniała.Resztę zjedli w ciszy.Gdy wszyscy poszli spać wróciła.Zjadła resztę i położyła się.Następnego dnia pierwsza obudziła się Nana.Zauważyła że obok niej nie ma ciemnowłosej.Wyszła z namiotu,gdzie przy zgaszonym ognisku siedziały wampiry.
-Widzieliście Itami?
-Nie.Nie ma jej w namiocie?-zaprzeczyła.Usłyszeli hałas.Na drzewie siedziała jakaś postać.Nagle zeskoczyła.Odetchneli widząc że to ich zguba.
-Siema ludzie,meow!-krzykneła radośnie a jej towarzyszą szczęki opadły.
-Co ci jest?-zapytał blondy.Ta spojrzała na niego,a jej oczy rozbłysły.
-Kawaii!-krzykneła i rzuciła się na niego.On był zbyt zaszokowany,żeby zareagować wiec wylądował na ziemi a ona na nim.-Kawaii.-powtórzyła i pocałowała go.Szczęki pozostałej dwójki opadły.
-Hiro weź ją od niego odciągnij!!-wrzasnęła Nana.Chłopak zrobił ta jak kazała.Zielonooki leżał ta jak go zostawili nie wiedząc co się stało.Osiemnastolatka złapała starszą koleżankę za podbródek i spojrzała jej w oczy.Zmieniły barwę na fioletową.-Tak jak myślałam.
-Co??-zapytał ciemnowłosy próbując utrzymać neko.
-Zachorowała na Koci Mętlik!
-A co to jest?-zapytał już ogarnięty Demon.
-Jest to choroba dotykająca neko.Przez kila godzin będe zachowywać się inaczej.
-Ale to nie tłumaczy dlaczego mnie pocałowała!!
-Ta choroba zmienia jej uczucia.Ona nie znosi wampirów,głównie ciebie za podrywy i dlatego teraz na ciebie leci.
-Interesujące...Czyli będzie się tak zachowywać przez jakiś czas.-bardziej stwierdził niż zapytał Hiro.
-Puszczaj mnie!!!-krzykneła fioletowooka i kopneła go.Położyła się na trawie i zaczeła jeść czekoladę
-Kayyyy!!Moje zapasy czekolady!!!-krzyczała zapłakana Nana.Itami spojrzała na nią i uśmiechneła się.


-Jak mogłaś tknąć moją czekoladę?-zapytała zdenerwowana Nana.
-Ojj nie panikuj-odpowiedziała Itami.
-Jak mam nie panikować,wiesz ile ja lat ją zbierałam?!Ach,nieważne-krzyknęła N.V
-Ej dziewczyny,spójrzcie jakieś zaproszenia!!!-zawołał je Aki.
Nana wzięła je do ręki i otworzyła,przeczytała pod nosem i zarumieniła się.
-No i??-zapytała zaniecierpliwiona Itami.
-Szykuj suknie,idziemy na bal-powiedziała zachwycona Nana.

środa, 1 maja 2013

Rozdział 5

Itami biegła przez las. Martwiła się. Zostawiła ją samą z wampirem.WAMPIREM. Obwiniała się o to,że,Nanie się mogło się coś stać a ona nie mogła jej przed tym uchronić.Miała mały problem ze zlokalizowaniem ich.Przystaneła na chwile.Skupiła się i szepneła:
-Kocia Magia:Aktywacja.-jej zmysły wyostrzyły się.Jej węch nie był może tam wyczulony jak u wilkołaków, czy psów,ale bez problemu wyczuła zapach towarzyszki.
~~~~Tym czasem~~~~
Nana leżała koło samochodu.Wpatrywała się niego ze strachem w oczach.Poczuła jak coś ciepłego spływa jej po skroniu.Dotknęła tego miejsca.Na palcach znajdowała się krew.Otworzyła szerzej oczy.Nie mogła w to uwierzyć.On na początku wpatrywał się w nią chłodnym spojrzeniem i mordem w oczach,ale gdy zobaczył co zrobił,wystraszył się.Podszedł do niej szybko i wziął ją na ręce.Pobiegł w stronę hotelu. Wpadł tam jak burza.Posadził ją na jednym z dwóch łóżek i poszedł po apteczkę.Gdy wrócił przykucnął koło niej i zaczął czyścić to miejsce.
-Przepraszam...-szepnął ledwie dosłyszalnie.
-Nic się nie stało...To był wypadek...-odpowiedziała z ciepłym uśmiechem na ustach.
-Ty nie rozumiesz,że...-w tym momencie do pokoju wpadła czarnowłosa.Rozejrzała się po pomieszczeniu. Po jej twarzy było widać zmęczenie.Jej wzrok zatrzymał się na porze.Widząc zakrwawione czoło dziewczyny, warknęła jak zła kotka i wysiągneła katanę.W ułamek sekundy znalazła się przy nim i przygwoździła go do ściany.Do jego szyi przyłożyła broń.
-Itami,co ty robisz?!-wrzasneła białowłosa.
-Co jej zrobiłeś?-zapytała przez zaciśnięte zęby,ignorując wześniejsze pytanie.
-Nic!-odpowiedział zdenerwowany.
-Coś ci nie wierze...-mocniej przycisneła miecz do jego szyi-Pytam ponownie:co jej zrobiłeś?
-Wywróciła się....
-Masz jeszcze czelność kłamać mi w żywe oczy?!-już miała przeciąć mu tchawica,gdy przez drzwi wskoczył blondwłosy chłopak.Widząc co się dzieje złapał ciemnowłosą neko w talii i rzucił na podłoge,po czym usiadł na niej okrakiem przytrzymując jej ręce tak,żeby się nie wyrywała.
-Co tu się dzieje?-zapytał spokojnie patrząc w jej czekoladowe oczy.Streścili mu całą sytuację. Po szybkim przeanalizowaniu jej westchnoł.-Chyba nie mamy się o co denerwować,skoro Nana mówi,że to wypadek.
-Taa...-przytakneli wszyscy.
-Wszystko ładnie,pięknie i wogóle ale czy możesz już zejść ze mnie?-zapytała poirytowana dziewczyna.
-No nie wiem...Cholernie mi wygodnie.-uśmiechną się uwodzicielsko.Ta tylko zawarczała i zrzuciła go z siebie.Wstała i otrzepała swoje ubrania.Schowała broń,poprawiła rękawiczki na dłoniach i powiedziała:
-Wolałabym,żeby taka sytuacja się już nie powtórzyła.Rozumiemy się?
-H...hai.
-Więc dobrze...A tak wogóle gdzie ty byłeś?-popatrzyła na Akiego.
-Rezerwowałem ten pokój.Hiroshi mnie o to prosił.
-Rozumiem...A jak się czujesz?-zapytała czarnooką już łagodniejszym tonem.Nikt nie zauważył nawet,że osiemnastolatka zasneła.Yoshi uśmiechneła się czule,ułożyła ją wygodnie na łóżku i przykryła kołdrą.
-Czyli co,mała?Śpisz dzisiaj ze mną?-zapytał zielonooki przytulając się do jej pleców.Ta tylko westchneła i uderzyła go łokciem w brzuch.
-Zapomnij...-ułożyła się wygodnie obok Vavi i również zasneła.Chłopcy popatrzyli po sobie.
-Wow...Pierwsze widze,żeby laska ci odmówiła.-zaśmiał sie Saki
-Hehe...coś nowego.-uśmiechną się zadziorne.
-Coś planujesz?
-Gdzież bym śmiał...No może tylko to,że muszę ją jakoś złamać...
-Ehh...rób co chcesz...-rzekł i położył się.Akuma poszedł w jego ślady.
Następnego dnia Itami,Nana i Aki wybrali się do opuszczonej fabryki Itoshimo.Było tam wiele ciekawych i dziwnych rzeczy.I to za free! ;)
-Ej,spójrzcie!-krzyknęła zachwycona Nana.W ręku miała kapelusz lecz w środku znajdował się jakiś medalion.
-Nana,co masz?-zapytała Itami.
-No jak to co kapelusz.Nie widać?-powiedziała.
-Nie kłam co to,tam się coś świeci.-powiedziała Itami.
-Nieee,zdaję ci się-powiedziała lekko rozkojarzona księżniczka.
-Okej,okej,choć dalej ty też Aki choć-zawołała wojowniczka.
Jednakże Aki gdzieś zniknął,otóż natychmiast pobiegł do Hiroshiego.
-Hiro!!! Nie zgadniesz co widziałem?!-zestresowany zielonooki żywo opowiadał o tym co widział.Saki analizował każde jego słowo.Wsłuchiwał się w jego wypowiedź i nie przerywał.Po skończonej historii popatrzał na niego z kamiennym wyrazem twarzy.
-Masz mnie za idiotę?
-Mogę nie odpowiadać?-zapytał Demon<nazwisko Akuma oznacza Demon> dusząc w sobie śmiech.
-Przestań mi tu zmyślać! Ile ty masz lat,5 czy 150?!-rykną czarnowłosy.
-Ale ja mówię prawde! Widziałem to!!
-Co widziałeś?-zapytała radośnie białowłosa,wchodząc właśnie do pokoju w towarzystwie Yoshi.
-Ee...-zastanawiając się objął pomieszczenie wzrokiem.Wpadł na pomysł,głupi ale,zawsze pomysł.-Jak Itami na mnie patrzy!
-Że niby co?-warkneła ciemnowłosa
-Przyznaj się!Patrzysz na mnie i rozbierasz mnie wzrokiem!
-Osz,ty mały,kłamliwy...-wymieniała przez zaciśnięte zęby,naciągając rękawiczki na dłonie.Nie mineła sekunda a on już leżał na podłodze,a ona siedziała na nim.
-Widzicie?!O tym mówiłem!Yoshi jak ci się podobam to po prostu powiedz...-ostatnie zdanie wymruczał.
-Chyba ci się coś przyśniło,ty zboczony idioto!-całemu temu zjawisku przyglądała się pozostała dwójka. Obydwoje płakali ze śmiechu.-A wy z czego się chichracie?!
-M...my z ni...niczego...-powiedziała Nana nie mogąc nabrać powietrza do płuc.
-W...wyglądaliście ja...jak para dzieciaków b...bijących się o...o cukierka.-dodał roześmiany Hiroshi. Zdenerwowana dziewczyna,wstała z wampira i usiadła na łóżku zakładając noge na noge. Tamta trójka zwijała się ze śmiechu.
-Zamknąć się!!!-wrzasneła a wszyscy ucichli.-Więc za kilka godzin wyruszamy.Kierujemy się na zachód.Jeśli się pospieszymy nad morze dotrzemy za kilka dni.
-Ale czemu tam?-zapytał starszy chłopak.
-Będe mogła poćwiczyć panowanie nad wodą,Nana poogląda sobie morskie zwierzęta i jeszcze to...-rzuciła w strone czarnookiej neko jakiś list.Ta przeczytała go szybko i zaczeła piszczeć ze szczęścia.
-To zaproszenie na bal,który urządza pani Ever!! Pisze,że chce żebyśmy przyszły i zabrały ze sobą towarzyszy i,że chce przedstawić nam swojego syna!!!
-Co za Ever?-zapytał Hiro
-Kobieta którą poznałyśmy podczas wędrówki.Zaprzyjaźniłyśmy się z nią.Jest bardzo miła i uczynna.- wyjaśniła brązowooka.
-Okej!To kiedy ruszamy?-zapytała podekscytowana osiemnastolatka.
 -Najlepiej będzie jak najszybciej to może wyrobimy się w czasie.-wszyscy zaczeli się pakować. Każdy odświeżył się jeszcze i ruszyli w wyznaczonym kierunku.


poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 4

Godzina 13.02....Hiroshi biegnie w kierunku sarny,jest bardzo głodny ,sarenka to jego wprost ulubiona przekąska,dlatego na jej widok stał się agresywny,był łowcą , kochał polować,to przecież oczywiste.
Złapał ją i już miał wbić w jej ciało kły,ale nagle Nana krzyknęła:
-Hiroshi nie rób tego!!!
Ale on jakby nigdy nic stał jak wryty i udawał że nie słucha.
-Hiroshi! Błagam!!! Proszę! Co zrobiło ci to biedne zwierzę?! Pytam!Co!!!-zapłakana krzyczała.
Biedna księżniczka miała nadzieję że uda jej się go przekonać.Nagle Nana popatrzyła się mu głeboko w oczy a on po kilku minutach jakby nigdy nic puścił sarnę i sam zaczął płakać.
Dziewczyna podeszła do niego,położyła dłoń na jego poliku i delikatnie pocałowała w czoło.
-Byłeś dzielny-powiedziała.
Wstała,a ten popatrzył się w ziemię i również wstał.
-Idziesz? Trzeba cię zabrać w bezpieczniejsze miejce.-powiedział Hiro.
-Nie!-odpowiedziała N.V
-Bo co?!-krzyknął H.S
-Przestań! Nie znoszę agresji!-poinformowała
-Tak?!! Wal się! Durna księżniczka! Ciekawe gdzie?! -oburzony powiedział.
-Ty tylko potrafisz się wymądrzać i nic poza tym,tylko blablabla...
-Ohh,dobrze pójdę tylko nie krzycz-odpowiedziała i wyruszyła z Hiroshim w stronę miasteczka
Tym czasem.....
Itami dobiegła w miejsce odgłosów i zaczęła rozglądać się dookoła.
-Co jest?-powiedziała do siebie szeptem.
Odgłosy zniknęły a ta nie wiedziała co ma robić,w końcu nie była pewna czy niebezpieczeństwo minęło.Nie wiedziała też gdzie Hiroshi zaprowadził Nanę,a była za nią odpowiedzialna.
-Hahah,Itami tak?-zapytał jakiś młodzieniec.
-Skąd znasz moje imię-zdziwiona zapytała.
-Słyszałem-odpowiedział.
-Jak to słyszałeś?!Odejdź zanim zrobię ci krzywdę!!!-krzyknęła.
-Ojj,nie panikuj,dobra powiem ci prawdę,ale pod warunkiem ,że ...-zaproponował.
-Pod warunkiem że...?-zapytała zdenerwowana i poirytowana wojowniczka.
-Pod warunkiem ,że się uspokoisz-powiedział nieznajomy.
-Mów!-powiedziała.
-Nazywam się...Kazuo Arato,jestem człowiekiem.-przedstawił się.
-Jak to?Nie rozumiem,przecież wszyscy ludzie zgineli kiedy miasto napadły wampiry?!-powiedziała Itami.
-A ja byłem jednym z nich,należałem do klanu Vosakshi.Zabijałem ludzi i żywiłem się ich energią,to była moja moc,jednak miałem już dość ciągłych wojen i bitew o ludzką krew i siłę,dlatego podpaliłem się,wymówiłem pewne zaklęcie i weszłem w ciało obcego człowieka.
-A więc jednak jacyś ludzie pozostali...-zaskoczona powiedziała szeptem.
-Pozostali,pozostali,heh...-powiedział Kazuo.
-Nie wiesz że nieładnie jest tak podsłuchiwać?-zapytała z uśmiechem.
-Wybacz,nie należę do osób,które się uśmiechają,jestem typem smutnego gościa z mieczem.-powiedział.
-Ach,wiem coś o tym.-odpowiedziała Itami.
-O nie!-powiedziała.I nagle niewinny uśmieszek znikł z jej twarzy.
-Nana!!!-krzyknęła.
-Co za Nana?!-zapytał Kazuo.
-Ojj,dowiesz się jeszcze,może kiedyś,nieważne muszę biec.-powiedziała i uciekła.
Misteczko
-Długo jeszcze?-zapytała Nana.
-Ohh,pytasz się o to co chwilę i nawet nie zauważyłaś że już dawno znajdujemy się na Głównym Placu miasta.-odpowiedział jej Hiroshi.
Zawstydzona zarumieniła się i przestała mówić.Hiroshi westchnął i stanął prz drzwiach.Prowadziły one do opuszczonego kasyna.
-Gdzie?!Gdzie?-zapytał zdenerwowany Hiroshi.
-Za tobą-odpowiedziała księżniczka.
Ten jeszcze bardziej się zdenerwował i odepchnął Nanę tak mocno,że ta uderzyła się w głowę o maskę samochodu. Była cała poobijana a z czoła leciała jej krew.To było potworne! :(

A oto nowy bohater naszego anime,powitajmy go KOMENTARZAMI ^^
Ohayo! :3
                      

                           KAZUO ARATO

Girls Dead Monster - Alchemy (Angel Beats!)

A to moja ulubiona piosenka z anime,najlepsze brzmienie gitar (KOCHAM TO) Q Sushi xxx ;)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 3

Obudziła się.Pierwsze co poczuła to przeszywający ból w lewym boku.Odruchowo złapała za to miejsce. Było zabandażowane, a na jej twarzy,ubraniu i ciele nie było śladów krwi.Usiadła na brzegu łóżka.Rozejrzała się.Znajdowała się w średniej wielkości pokoju.Domyśliła się, że została tu przyniesiona.Martwiła się o białowłosą.Zaniepokoiły ją zapachy dochodzące z dołu.Wstała i wolnym krokiem ruszyła do drzwi.Gdy tam doszła zobaczyła coś czego się nie spodziewała.Dziewczyna stoi przy kuchence i macha ścierką,blondyn odganiał dym jakimś czasopismem,a czarnowłosa stała przy otwartym oknie i patrzył na nich znudzonym wzrokiem.Kiedy uspokoili się zauważyli ją.
-Powinnaś leżeć i wypoczywać!-wrzasneła Nana.
-Jestem zdrowa i nic mnie nie boli.-kłamała.Naprawde bolało ją jak cholera.-Co robicie?
-Pomyślałam że gdy się obudzisz będziesz głodna więc...
-Rozumiem...Teraz idź się przebrać,bo jesteś cała w sadzy, a ja przygotuje obiad.
-Hai!-krzykneła radośnie i wyszła.Kiedy była pewna,że jest wystarczająco daleko odwróciła się do mężczyzn i spojrzała na nich wzrokiem, który mógłby zabić.Podeszła do kuchenki i zaczeła przygotowania.
-Hejka,jestem Aki, a to Hiroshi.-powiedział blondyn.Odpowiedziała mu cisza.
-Ty jesteś Itami?-dodał czarnowłosy.Nadal nic.Do pomieszczenia weszła osiemnastolatka.
-A więc ja jestem Nana Vavi.-uśmiechneła się do nich ciepło.
-Hiroshi Saki.-odparł ciemnowłosy.
-Ja jestem Aki Akuma.A twoja piękna towarzyszka?-zapytał jasnowłosy całując jej dłoń.
-Itami.Itami Yoshi.-powiedziała bezuczuciowym włosem.-Księżniczko,po posiłku wyruszamy.
-Można wiedzieć do kąt?-zap Saki
-Ne widzę takiej potrzeby.
-Wybacz bezpośredniość starszego kolegi...Chciał zapytać czy możemy iść z wami.
-Jasne,czemu n...
-Odmawiam!-warkneła czarnowłosa
-Czemu?-zapytała cała trójka.
-Nie ufam im...
-Dlaczego?
-Księżniczko to są wampiry!Wiesz co zrobiły...To przez nich...
-Ale oni nas uratowali!
-To nie zmienia faktu,że...
-Jeśli chodzi o to co miało miejsce 10 lat temu,to musze ci powiedzieć,że nie mieliśmy z tym nic wspólnego.
-Aki ma racje.Ucieliśmy z więzienia, do którego wrzucono nas za próbę pomocy neko.
-Trudno mi w to wierzyć...
-Ale Itami...-urwała nagle.Złapała się za głowę,a jej oczy rozszerzyły się.Upadła na olana i nieprzytomnym wzrokiem wpatrywała się w jeden punkt.
-Co jej jest?!-zapytał przerażony Akuma.
-Ma wizje.-dziewczyna oprzytomniała i wstała.
-Możemy im ufać.
-Na pewno?
-Hai.Pomogą nam.-czarnooka uśmiechneła się słodko.
-Dobrze, ale niech zrobią coś nie tak,to umrą w męczarniach.-mrukneła,a w jej dłoni pojawił się ogień.
Wszyscy oprócz Akiego wyruszyli w daleką podróż przez las,było tam bardzo niebezpiecznie dlatego czarnowłosa Itami nie spuszczała Nany z oczu.
Nagle usłyszały coś niepokojącego,Itami gwałtownie odepchnęła Nanę a sama pobiegła w stronę z której rozchodziły się te niepokojące odgłosy.
-Hiroshi! Szybko! Zabierz ją gdzieś daleko stąd! Nie ma czasu! Szybko!-krzyknęła
-Ale gdzie?! Po co?!-zapytał czarnowłosy wampir
-Idioto!!!-mruknęła Itami
-No dobra!Dobra! Tylko mnie nie zabij tymi swoimi szponami!-powiedział
-To nie szpony tylko pazury! Kocie pazury! Durniu!-przezwała go,wojowniczka I.
Ten wziął księżniczkę Nanę na barana i pobiegł swym wampirzym tempem,niczym błyskawica w stronę pobliskiej łąki.Tym czasem Itami zniknęła,a właściwie wyruszyła zniszczyć tych którzy czyhali na nich w Dolinie Śmierci.
Tym czasem......
-Hahahahha,te głupie   shoujos   ,niczego się nie domyśliły,....że to pułapka,nim Itami się obejrzy Nana zginie z rąk wampira....Hiroshiego Saki ,buahahahah,ahaha,ohhh ^^
Na łące Yoshiti......
-Jesteś pewien że znasz drogę?-zapytała białowłosa
-Nie ufasz mi-zapytał Hiroshi
-No,właśnie nie po tym jak zostawiłeś Itami w niebezpieczeństwie,a to okrutne :(-powiedziała
-Ojj-odpowiedział wampir
Nagle Hiroshi stał się jakiś dziwny,zamiast zębów pojawiły się kły,a na twarzy stał się jeszcze bardziej blady niż był,przez to Nana jeszcze bardziej się bała.W oddali Hiro zobaczył sarnę ,która wzbudziła w nim instynkt mordercy,to było straszne,zaczął biec w jej stronę a N.V zaczęła płakać,w końcu ona kocha zwierzęta ale to co zobaczyła potem przeszło jej wszelkie oczekiwania......
(O TYM CO ZOBACZYŁA DOWIECIE SIĘ W NASTĘPNYM ROZDZIALE)

-

GG

Ohayo!!! ^^  Tu Sushi,miło na serduszku was poznać.LOL.....no nic dzisiaj trochę zdjęć głównych bohaterów:


       AKI              



HIROSHI 
                          

NANA
                            


ITAMI
                     


PS.Jeśli macie do nas jakieś pytania piszcie do nas lub opowiedzcie nam o waszych pomysłach i ideach ....47267535 gg

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 2

Na początku pozdrawiam! Pierwszy raz wpis umieszczam ja,DarkHappy i ciesze się z tego bardzo. Jestem szczęśliwa że to dopiero drugi rozdział a tu już tyle wejść.Ale mam do was prośbę,a mianowicie KOMENTUJCIE i oczywiście polecajcie tego bloga innym. To nie zamęczam was już.Miłego czytania :**
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W ciemnym pomieszczeniu przebywało trzech mężczyzn.Chodź w pokoju nie było ani grama słońca, nie przeszkadzało im to.Ludzie ci przyzwyczaili się do życia w mroku.
-Rozumiecie, co macie zrobić?-zapytał przywódca.
-Hai!-odpowiedzieli równocześnie.
-Kiedy mamy zacząć?-zadał pytanie starszy.
-Już dziś...Jest to długo terminowe zadanie.
-I to ja rozumiem!-wykrzyczał najmłodszy ze zgromadzonych.-Możemy iść?
-Tak...-po tych słowach każdy udał się do swojego domu który znajdował się w 
Yomoto-gakure.
                                                                         ~~*~~
Dwie dziewczyny szły leśną ścieżką.Starsza z nich była zmęczona.W nocy nie spała z powodu koszmarów, ale nie okazywała tego.Obie szły przed siebie.
-Itami dokąd idziemy?
-Ciągle kierujemy się na zachód.Jeśli utrzymamy ten kierunek to w ciągu kilku dni dojdziemy nad morze. Pomyślałam,że ucieszysz się,a ja będę mogła poćwiczyć panowanie nad wodą.-mówiąc to uśmiechała się ciepło.
-Super!Uwielbiam takie miejsca.Jest tam wiele zwierząt!
-Masz rację...-urwała nagle.Wyczuła coś dziwnego,ale jednak zignorowała to.Szły powolnym krokiem. Nie spieszyło się im.Zawsze docierały tam gdzie chciały nie przejmując się czasem.Miały go w nadmiarze. Nana po drodze podziwiała krajobraz.Liście na drzewach były soczysto zielone.Dawały cień, co było przydatne w tak upalny dzień jak dziś.Czułe, kocie uszy Itami wyłapały dźwięk zbliżającej się gromady ludzi.
-Mężczyźni.Liczba:ok.20.Zamiary:nie najlepsze.Silni:aż za bardzo.-szepneła.Wyciągneła miecz z kabury i staneła przed białowłosą.Z lasu wybiegło kilkunastu mężczyzn.Przyjeła pozycje obronną,a czarnooka zlękła się.
-Oni na nas polują...Ich myśli są straszne!!!-krzykneła przerażona.
-Ooo...Czytanie w myślach?Aż szkoda odbierać taki dar,takiej pięknej dziewczynie.-pow jeden.
-Rozumiem,że macie zamiar nas zabić?-zapytała Yoshi. Nawet w takiej sytuacji zachowuje spokój...pomyślała Nana.Jej rozmyślania przerwały słowa tamtego faceta.
-Bystra jesteś.-rzekł z ironią.-Dobra,atakować!-zrobili tak jak kazał.Pierwszych czterech powaliła od razu. Złapała Vavi za rękę i wskoczyła na drzewo.Wspieła się wyżej.Kiedy znalazła odpowiednie miejsce zatrzymała się.
-Księżniczko, plan jest prosty.Ide tam,walcze a ty mnie osłaniasz.Wiem,że brzydzisz się przemocą,ale proszę weź to.-dała jej do ręki jeden z mieczy.
-A...ale...
-Uczyłam cię,a ich jest za dużo sama nie dam rady.A poza tym wierze w ciebie.-na te słowa Nana o mało nie rozpłakała się. Wierzy we mnie...Nie mogę jej zawieść...przeszło jej przez głowę.Pokiwała głową , dając znak,że jest gotowa.Pierwsza zeskoczyła brązowooka.Kilku poraziła prądem,używając żywiołu błyskawicy,a potem zaczeła walczyć ręcznie.Księżniczka nie mogła się ruszyć.Dopiero kiedy zobaczyła,jak jeden z nich przyciska jej przyjaciółkę do drzewa podduszając ją,ruszyła oddając się w wir walki. Przebiła go bronią,a on padł na ziemie pozbawiony życia.Kobieta osumeła się dysząc ciężko.Szybko jednak uspokoiła się widząc,że wrogów przybywa,a jeden z nich chcę zrobić z białowłosą to samo co ona z jego towarzyszem.Odepchneła ją,a broń przebiła jej lewy bok.Spluneła krwią,a jej bluzka zabarwiła się na czerwony koloe tak samo jak miecz który został właśnie wyciągnięty z jej ciała.Sprawca uśmiechną się szyderczo zlizując z ostrza szkarłatną ciecz.Dziewczyna upadła na kolana.Zaczeła kaszleć krwią.Nagle, z niewiadomych przyczyn najeźdźcy zaczeli padać martwi.Młodsza z nich rozejrzała się dookoła.Jedni umierają, a drudzy zostają zjadani przez ludzi.Istoty te wyglądały na coś podobnego do zombi.Nie wiedziała co robić,była przerażona.Wrogowie już nie żyli,a "umarli" znikneli.Podbiegła szybo do Yoshi i zaczeła ją leczyć.
-Nic ci nie jest?!-krzykneła,ale ta złapała ją za rękę i popatrzyła w stronę lasu z którego wyszło dwóch mężczyzn.
-Uciekaj.-szepneła.-Uciekaj,a ja ich zatrzymam. 
-Ale...
-Żadnych "ale"!To są wampiry!-przerwała jej.-Szybko,uciekaj!-wstała i trzymając się za ranę podniosłą miecz.Sykneła z bólu,ale nie poddawała się.Spojrzała na Nanę,a ta zrobiła kilka kroków w tył.
-Nie zamierzasz chyba walczyć z tą dziurą w brzuchu,co?-zapytał blądwłosy chłopak o zielonych oczach.
-Zamknij się!-krzykneła,po czym zwróciła się do koleżanki.-A ty na co czekasz?!-popatrzyła na nią wystraszona po czym zaczeła biec.Przebiegła jakieś 50 metrów i uderzyła w coś,a raczej kogoś.
-Nie ładnie uciekać,zostawiając ranną przyjaciółkę.-odezwał się chłopak o czarnych włosach i złotych oczach.Złapał ją za ramie i znaleźli się przy rannej.
-Puszczaj ją!-sykneła.
-Spokojnie,nic wam nie zrobimy.-pow blondyn.
-Akurat! Nie wierze w...-nie dokończyła.Zemdlała,a przed upadkiem uchronił ją zielonooki.Zanim kompletnie straciła przytomność usłyszała jeszcze tylko:
-Trzeba ją opatrzyć-poczuła jeszcze tylko jak ktoś bierze ją na ręce i zaczyna iść w nie znanym jej kierunku. Dalej już tylko ciemność i pustka...

Nana&Itami

 Ohayo!!!! A oto kilka sweet foci Nany i Itami ^^ Jak wam się podobają,którą wolicie a może chcecie więcej zdjęć ??? KOMENTUJCIE <3


NANA VAVI              
             



                                            




                                            



ITAMI YOSHI

                                         





MEOW! MEOW! MEOW! MEOW! MEOW! MEOW! MEOW! MEOW! MEOW! MEOW! MEOW!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------


środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 1

            Było późne popołudnie. Słońce pomału zachodziło. W małej chatce w lesie siedziały dwie niezwykłe dziewczyny. Każda z nich miała koci ogon i uszy. Młodsza opatrywała ramie drugiej. Miała smutny wyraz twarzy.
 -Itami... Przepraszam cię...- szepneła białowłosa.
-Nana to nie twoja wina...-odpowiedziała czarnowłosa.
-Ale gdybym uważała,ten powóz...
-To był mój obowiązek,a szkło które wpadłam to nieuwaga innych,a teraz...-wstała i podeszła do drzwi od drugiego pomieszczenia.-...jeśli pozwolisz, przygotuje kolacje.-D...dobrze.-gdy brązowooka wyszła,dziewczyna rozczesała swoje białe długie włosy. Rozmyślała o przygodach, które przeżyła.Ciągłe podróżowanie, przenoszenie się z miejsca na miejsce... Dla niektórych może to być męczące,ale dla niej tak było dobrze. Miała osobę z którą dzieliła te chwile. Itami była dla niej jak starsza siostra. Chciała być tak silna i odważna jak ona.Jej rozmyślania przerwało wałanie oznajmujące,że kolacja jest gotowa. Usiadła przy stole, a Yoshi podała jej posiłek.-Jutro rano wyruszamy.Ja wychodzę.Wracam za godzinę.Smacznego.-powiedziała i wyszła. Zawsze tak robiła. Przygotowywała posiłek i wychodziła. Wracała kiedy Nana kładła się spać. Dziewczyna szybko zjadła,wykąpała się i położyła. Zastanawiała się co robi brązowooka gdy jest sama.Rozmyślania pochłonęły ją tak, że nie zauważyła nawet jak oddała się w objęcia Morfeusza. W tym czasie nad jeziorkiem siedziała czarnowłosa neko. Nogi miała podciągnięte pod brodę. Patrzyła na medalion w którym znajdowało się zdjęcie jej rodziców.Tęskniła za nimi.Wiedziała, że jej zadaniem jest ochrona Księżniczki. Wampiry w każdej chwili mogły zaatakować. Zauważyła, że słońce zaszło,a gwiazdy świecą na niebie. Lubiła na nie patrzeć.Uspokajały ją.Wstała i zaczeła iść w stronę domku.Rozłożyła wietrzną barierę dla ochrony,zjadła, wzieła prysznic i położyła się.Następnego dnia obudziły ją promienie słońca.Szybko wstała, przygotowała śniadanie i posprzątała.Kiedy pakowała ostatnie rzeczy obudziła się czarnooka.
-Ohayo...-powiedziała ziewając .
-Witaj, Księżniczko.-odpowiedziała kłaniając się. Zawsze witała ją oficjalnie,a później zwracała się do niej zwyczjanie.
-Za ile ruszamy?
-Zaraz po śniadaniu.-młodsza neko przytakneła. Szybko zjadła,przebrała się i uczesała. Gdy były gotowe opuściły chatkę. Dłuższą chwile szły w ciszy. Podróż zawsze się tak zaczynała. Początek cichy,a dalsza część gadatliwa.-Więc,dokąd  teraz?
-Najlepiej będzie wyruszyć na zachód.Jeśli zdążymy przed zmrokiem,noc spędzimy w pobliskiej wiosce oddalonej o kilkanaście kilometrów.Dalej zobaczymy...
-Rozumiem.-ufała jej.Itami nigdy się nie myliła jeśli chodzi o cel wędrówki. Znów zapanowała cisza.Czułe uszy dziewczyn wyłapały dźwięki.Czarnowłosa staneła przed Księżniczką,wyciągneła katanę i przyjeła pozycje obronną.Z lasu wyszło czterech mężczyzn.Uśmiechali się szyderczo do nich.
-Czego chcecie?!-krzykneła w ich stronę.
-Prosze,prosze...Czyż to nie neko?-zapytał jeden z nich
-Rzeczywiście...One są chyba ostatnie.Ciekawe ile dostaniemy jeśli je sprzedamy.
-Brać je-krzykną prawdopodobnie lider. Rzucili się na nie.Yoshi odepchneła Nanę i zablokowała cios kataną.Podniosła rękę,a z niej wystrzelił strumień wody o wysokim ciśnieniu.Odepchneło go tak,że wpadł na pobliskie drzewo i stracił przytomność. Drugiego przecieła mieczem.Złapała się za ramię. Rana z wczoraj dała o sobie znać. Jeden z mężczyzn korzystając z sytuacji ruszył w stronę Vavi. Był już blisko. W ostatniej chwili kobieta skoczyła przed nią.Broń przecieła jej lewy policzek. Z jej rąk wystrzeliła kula ognia,która pochłoneła wrogów,skazując ich tym samym na śmierć.Wyprostowała się i podeszła do towarzyszki.
-Wszystko dobrze?
-Jasne, a z tobą?-zap zamartwionym głosem.
-Wszystko okej,ale ta ręka...-pokazała na zabandarzowane ramię.
-Spróbuje coś poradzić...-wyjęła swój magiczny kamyk. Zaczoł świecić na zielono. Przyłożyła go do rany dziewczyny.Po chwili znikneła.-Gotowe!
-Dzięki...Możemy ruszać dalej?
-Oczywiście!-dziewczyna z uśmiechem podążała za koleżanką.Przed zmrokiem dotarły do wioski, gdzie zameldowały się w hotelu. Po zjedzonej kolacji pogrążyły się we śnie.Jedna miała piękny,miły sen z kolei druga była pogrążona w koszmarze.Ten koszmar zawsze kończył sie tak samo,przypominając jej o tym jak 10 lat temu została odłączona od rodziny i przydzielono jej zadanie ochrony Księżniczki. W nocy budziła się wielokrotnie. Pamiętała krzyki mężczyzny, który wyprowadził je z miasta. Pamiętała te krwisto-czerwone oczy. Z takimi myślami ponownie zasnełą.

Opis postaci ;3

 Ohayo! ^^ W dzisiejszym poście opisy  postaci naszego Anime:




                                               
                                                     

IMIĘ:  Nana
NAZWISKO: Vavi
WIEK:18 l.
MOC: Czytanie w myślach,widzenie przyszłości,magia lecznicza.
KOLOR OCZU: Czarne
KOLOR WŁOSÓW: Białe
ULUBIONY KOLOR:  Biały
PRZEDMIOT: Magiczny kamyk
LUBI: Zwierzęta (oprócz gołębi),pomagać,ciasteczka
NIE LUBI: Przemocy
BOI SIĘ: Gołębi

                                                            

 

IMIĘ: Itami
NAZWISKO: Yoshi
WIEK: 20 l.
MOC: Władza nad żywiołami,włada mieczem
KOLOR OCZU: Brązowe
KOLOR WŁOSÓW: Czarne
ULUBIONY KOLOR: Czarny
PRZEDMIOT: Miecz,rękawiczki bez palców,medalion ze zdjęciem rodziców
LUBI: Walczyć,tańczyć,gotować
NIE LUBI: Obijania się,zbyt pewnych siebie chłopców,wampirów
BOI SIĘ: Samotności

                                          


 IMIĘ: Aki
NAZWISKO: Akuma
WIEK: 153 l ale wygląda na 19 l
MOC: wampir, wskrzesza zmarłych
KOLOR OCZU: zielone
KOLOR WŁOSÓW: blond
ULUBIONY KOLOR: czerwony ( przypomina mu krew)
PRZEDMIOT:  róża i ciasny naszyjnik z ametystem
LUBI: flirtować i przebywać w ciemnościach
NIE LUBI: słońca
BOI SIĘ: -------------------------------------


                                                   


  IMIĘ: Hiroshi
 NAZWISKO: Saki
 WIEK: 157 l ale wygląda na 23 l
MOC: wampir,  dosłownie zabija wzrokiem zwłaszcza zwierzęta,to brutal
KOLOR OCZU: złote
KOLOR WŁOSÓW: czarne
ULUBIONY KOLOR: czarny
PRZEDMIOT: sztylet i rzemień
LUBI: samotność i ciemność
NIE LUBI: zwierząt
BOI SIĘ: ---------------------------------------------- 
                                                

niedziela, 21 kwietnia 2013

Wstęp

                                                    
Ohayo! Witamy na naszym blogu ,piszę go z przyjaciółką (DarkHappy) a ja jestem,zresztą nieważne ja interesuje się mangą a ona anime więc jest to bardzo ciekawe a zarazem tajemnicze połączenie....:***
A teraz coś o naszym opowiadaniu,blogu,zacznijmy od miateczka,w którym będzie rozgrywała się akcja i cała fabuła:


Historia miasta Yomoto-gakure jest znana na calym świecie. W każdym zakądku ludzie słyszeli o mieszkańcach, któży posiadali uszy i ogony zwierząt. Rodzina królewska nosiła nazwisko
Vavi z koleji rodzina Yoshi miala bronić ich przed niebezpieczeństwem. Żyli w pokoju ze wszystkimi sąsiadujacymi z nimi wioskami i miastami. Byli miłymi i dobrymi dla innych istotami,co nie znacz że byli słabi. Nie mieli wrogów ale,przed kilkoma miesiącami zaczeły siętajemnicze mmorderstwa. Znajdowano ciała z których została odsączona krew. Podejrzewano wampiry z pobliskiego masta Dark Sun. Niedługo po wysunięciu wniosków że wampiry zagrażają ludności zdecydowano wytoczyć im wojne. Planowano to od kilku tygodni ale niespodniewanie krwiopijcy zaatakowali. Król wydał rozkaz aby jego jedyna corka została zaprowadzona poza móry. Nakazał również zabranie jednego dziecka z rodziny Yoshi. Dziecko to miało bronić dziewczynkę przed złem. Wybrano najsilniejsze z rodziny i jeden ze służących zaprowadził obie dziewczyny daleko poza miasto. Księżniczka miała około 8 lat,a jej obrończyni miała zaledwie 10. Służący zostawił je tam. Każdej z nich zalozył na głowe chustke. Kazał im uciekać. Starsza z nich wiedziała co jest jej zadanie. Złapala młodszą z nich i zaczela biec. Po kilku minutach usłyszeli krzyk mężczyzny który je uratował. Trafiły na przepaść. Nie myśłąc długo wskoczyly tam i poplynely weaz z nurtem rzeki. Wiedziały że jedyne czego muszą siębać to wampiry. Od teraz zaczyalo się ich nowe,samodzielne życie,gdzie nie raz będą walczyć przetrwanie.